expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 12 grudnia 2013

THINK OUTSIDE THE BOX

Takiego miejsca spodziewałabym się w środku Starówki nie na Suchaninie gdzie bloki i beton i szaro. A jednak. To sklep z dekoracjami i pracownia , w której powstają ręcznie zdobione rzeczy na prezent.





W godzinach gdy jest mniejszy ruch właścicielka- Magda zdobi drewniane przedmioty różnymi technikami m.in.bielenie, postarzanie, struktura 3d oraz decoupage. Gdy zbliżają się święta tworzy stroiki, ozdoby, biżuterię albo pakuje zestawy prezentowe.



W ostatnią sobotę wykryłam w "Pudełku z pomysłem" bo tak nazywa się sklep, torebki filcowe ręcznej roboty. Zbieram rzeczy z kotami na prezenty urodzinowe dla przyjaciółki, co prawda to w październiku ale kusi mnie...



Przy okazji właścicielka  powiedziała, mi że wypatruje co ciekawsze projekty wykonane ręcznie przez inne osoby z Trójmiasta  i umieszcza je w swoim sklepie.  To właśnie torebki z filcu,  biżuteria, ceramika i kartki


ja zdecydowałam się na taką:




Do  września sklep mieścił się kawałek dalej, w komunistycznych, zimnych pawilonach, miał drzwi z kratami ale nawet jak nie miałam nic do kupienia na prezent chodziłam tam po dobre mieszanki herbat. Moja ulubiona to "Maharadża"-czarna herbata z malinami, kokosem i płatkami róż albo "Mandarynka z imbirem".  Przeprowadzka na Noskowskiego wyszła sklepowi na dobre,  ociepliło się dosłownie i w przenośni.





W sklepie jest dość mało miejsca na robienie zdjęć,  próbowałam coś pstryknąć zrzucając to i owo ,na szczęście trzymałam sie z dala od ceramiki :P. No ale koniec końców się poddałam i większość zdjęć jest "z Pudełka"




środa, 27 listopada 2013

NIE MA ŻE JESIEŃ, BURO I PONURO - KOLOROWA NALEŚNIKARNIA

 Ulica Ogarna krok po kroku ma stawać się deptakiem. Podstawy w postaci kilku knajpek już ma,jest wśród nich działające od ponad dwóch lat Naleśnikowo.




Zdjęcia wejścia do naleśnikarni zrobiłam we wrześniu, bo wybierałam się tam kilka razy przed zamieszczeniem postu. Dziennikarska rzetelność czy łakomstwo? Hmmm
Teraz elewację przykrywa rusztowanie bo ruszył projekt rewitalizacji " Ogarna 2.0".  Naleśnikowo ma szczęście, to ta bordowa kamienica, kolejny dom po lewej nie jest już malowany.

mat. prasowe

Wnętrze jest energetyczne, kolorowe, takie z innej bajki. Nie ma szans na jesienną deprechę.


                                    zródło: www.facebook.pl/nalesnikowo


Co odważniejsi z załogi zdecydowali się na zdjęcie :)

 


Ale najważniejsze, jak oni to robią?

  



Kiedyś uważałam się za specjalistkę od naleśników, ale po tym jak zapomniałam dodać jajek a usmażyłam chyba z 20 naleśników które składały się w sześcioboki głośno szeleszcząc wybieram jednak opcję jedzenia na mieście. Wybór spory, jest tu z 60 smaków-naleśniki zapiekane, z mięsem, rybami, słodkie, wegetariańskie a nawet makaron naleśnikowy. Ja zwykle wybieram opcję pikantną i zwracam uwagę na to by farsz był jak najbardziej gęsty. Ostatnio próbowałam naleśników z farszem z mozzarelli, fety, sera i suszonych pomidorów i były naprawdę pyszne - ciasto miękkie w środku a  chrupiące na brzegach , nie to co w moim wydaniu.

Żeby nie było można też się dowitaminizować, do wyboru  sałatki, soki i koktajle i codziennie inna zupa dnia. Można też się załapać na niższą cenę naleśników. Między 10 a 12 są słodkie godzinki -naleśnik z kawą albo herbatą za 10 zł.


Korci mnie żeby spróbować placków ziemniaczano naleśnikowych, trzeba będzie wymyślić temat posta w okolicy - pewnie efekty pracy artystów przy rewitalizacji. Najpierw projekty wzbudzały mnóstwo kłótni a ostatecznie trochę złagodniały, np. przy Ogarnej 9 róże i fiolety z projektu zmieniły się na pomarańcze, ale nowoczesna geometria została i dobrze-jest niestandardowo i ciekawie.

                                                   www.facebook.pl/Ogarna 2.0




czwartek, 21 listopada 2013

KOBIETY, KOMIKSY i (R)EWOLUCJA


W sobotni wieczór, 16 listopada w Ratuszu Miejskim odbył się nietypowy wernisaż prac komiksowych. W dniach 10-16 listopada  odbyły się tam egipsko-polskie warsztaty komiksowe, których owocem jest właśnie wspomniana wystawa. Projekt, którego tytuł to: "Kobiety dla demokratycznej (r)ewolucji” sfinansowano ze środków Fundacji im. Anny Lindh z Egiptu.

                                                                                            
                           foto: Gdańsk po mojemu rysowała: Magda Danaj

Ten międzynarodowy warsztat był okazją do pochylenia się nad tematem roli kobiet w przemianach społeczno-politycznych w Polsce i Egipcie. Jest on realizowany w ramach 8. Festiwalu Kultur świata Okno na świat.



 żródłó: http://www.radiogdansk.pl/index.php/galerie/kultura-i-rozrywka/polsko-egipskie-warsztaty-komiksowe/


Przy muzyce zespołu, którego blond wokalistka w czarnej woalce wyginała się jak dziki kot można było oglądać i podziwiać prace 10 egipskich i 20 polskich rysowniczek. Niektóre naprawdę nakłaniają do przemyśleń!


 
    foto: Gdańsk po mojemu




    foto: Gdańsk po mojemu




       foto Piotr Poloczanski



       foto Piotr Poloczanski



foto Piotr Poloczanski

                                                                                                                                                                                                                    
foto Gdansk po mojemu

Prace możecie oglądać w Ratuszu, przy ul. Korzennej do 15 grudnia!
A my zapraszamy do galerii na fb

czwartek, 7 listopada 2013

GDAŃSKIE DRZWI

Widziałam kiedyś wystawę z fotografiami sopockich drzwi, ale nigdy z tymi z Gdańska. A przecież mamy się czym pochwalić.





W Gdańsku pewne drzwi były kłopotliwe, a co bardziej przesądni uważali że zaklęte. Chodziło o rzeźbę ze sceną  wygnania Adama i Ewy  z raju na drzwiach "Domu Ferberów"  przy Długiej 28. Rzeźbę zamówił jeden z Ferberów ku przestrodze po pechowym seansie spirytystycznym i odtąd mówiono że w  kamienicy straszy. Gdy ostatni potomek rodu umarł, nikt nie był na tyle odważny by tam zamieszkać. Powstał zwyczaj, że przed drzwiami, byli zatrzymywani skazańcy prowadzeni na szubienicę  i nad ich głową łamano biały kij -  taki symbol wykluczenia ze społeczności. W połowie XIX wieku drzwi zostały przeniesione do Ratusza Prawomiejskiego i właśnie z okien sali w której je zamontowano wypadł znany malarz Aleksander Gryglewski. Domysłom nie było końca, jedni mówili po prostu o depresji i samobójstwie, inni oczywiście  o klątwie.

  
źródło o wdzięcznej nazwie:  www.rzygacz.webd.pl


Tyle legend. Dla kontrastu  zdjęcie zrobione przez szweda odwiedzającego Gdańsk

źródło http://www.flickr.com/photos/photoola/5336202272/    fotografia Ola Berglund


Zdjęcie Tomasza Mordarskiego, z niesamowitym nastrojem

źródło wwww.twitter.com

 żródło: http://micmare.es Rafael Gomez

źródło www.instagram.com/ Łukasz Stafiej

czwartek, 31 października 2013

PIOSENKI EVY CASSIDY W CAFE MON BALZAC


W ten weekend w kawiarni Mon Balzac odbędą się koncerty poświęcone twórczości Evy Cassidy. Piosenki z pogranicza bluesa, jazzu i folku zaśpiewa Anna Celebańska z  akompaniamentem Michała Urbaniaka.
Data nie jest przypadkowa, 2 listopada  mija rocznica śmierci piosenkarki. Eva zmarła w wieku 33 lat, teraz miałaby równe 50. Parę miesięcy przed śmiercią (na czerniaka) pytana czy chce odwołać występy odpowiedziała " I have easiest job in the world. All I have to do is sing and play the guitar". Myślę, że w jej piosenkach słychać, że śpiewanie przychodziło jej z taką lekkością. Choć inna rzecz była dla niej trudna...występy nawet przed niewielką  publicznością. Może dlatego, dopiero dwa lata po śmierci została doceniona -  płyta"Songbird" zyskała w USA status tej złotej, a w Anglii była na 1 miejscu listy najlepiej sprzedających się albumów.


Koncerty odbędą się 1 i 2 listopada o 21.30 a wstęp jak to zwykle w Mon Balzac wolny.

"Songbird", Eva Cassidy


Już od jakiegoś czasu miałam ochotę napisać o tym miejscu  i ciesze się że nadarzyła sie okazja. Może i nie jest  tak nietypowe jak knajpy które opisywaliśmy dotąd, ale ma kilka cech, które sprawiają że od czasu do czasu tam wracam

1. koncerty na żywo
2. lokalizacja
3. godziny otwarcia: od 8:00! Mało jest miejsc na starówce, gdzie przy okazji załatwiania jakiś spraw (albo i powrotu z imprezy ;) można napić się dobrej kawy





4. romantyczny nastrój: rzadko jednoznacznie klasyfikuję miejsca, ale Mon Balzac jakoś tak  naturalnie pasuje do spotkań we dwoje

                            
5. wystrój:  przywykliśmy że ceglane ściany = mroczna piwnica z zapachem stęchlizny a tu cegły+duże okna+nowocześnie zaaranżowane oświetlenie tworzą naprawdę fajny klimat

                                           źródło: www.monbalzac.pl

wtorek, 15 października 2013

PROGRESSteron FESTIWAL ROZWOJOWY


Każdej wiosny i jesieni ekipa naszego bloga wypatruje programu festiwalu  PROGRESSteron. 28 edycja odbędzie się w dwa weekendy 18-20 i 25-27 października w Zatoce Sztuki.



Co wypatrzyliśmy w programie?

" 60 sekund które przesądzą o wygranej-5 sposobów na rozpoczęcie wystąpienia." Piotr Bucki-prowadzący,  pojawia się na PROGRESSteronie  już czwarty raz, ale takiego chwytliwego tematu jeszcze nie miał.


"Projekty ponad granicami-jak uzyskać synergię rozproszonego, wielokulturowego zespołu", prowadząca  na zachętę cytuje Richarda D. Lewisa  „Dla Niemca i Fina prawda to prawda. W Japonii i Wielkiej Brytanii jest ok gdy nie zaburza ona porządku. W Chinach nie ma absolutnej prawdy, a we Włoszech jest negocjowalna!”.


No i warsztat bardziej  związany z czasem wolnym "Eco fashion w praktyce. Modnie i etycznie" czyli okazja do nauki tworzenia nowych ubrań ze starych. Cały  program festiwalu jest dostępny tu.


                                                     żródło obu zdjęć: facebook.com/Progressteron Trojmiasto

Jest też DoSłownie radocha, warsztat twórczego pisania Barbary Piórkowskiej ale co to za radocha jak już nie ma miejsc... Dwa lata temu udało mi się zapisać na ten warsztat  i mocno zdziwiłam się, że można dowiedzieć się tyle o pisaniu tekstów literackich w  trzy godziny. Efektem warsztatów  było kilka dobrych historii a nawet jeden wiersz. Widzę że warsztat pojawia się dość regularnie, w kwietniu możecie spróbować się zapisać i sprawdzić czy da się uniknąć bólu brzucha ze śmiechu na tych zajęciach. Nasza grupa nie dała rady.






wtorek, 8 października 2013

JEDZIE NOWE, KOLEJ PRZEZ LAS

Przygotowania do budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej widać od Strzyży aż do lotniska.  Projekt przystanków dawno wybrany:

                  żródło: http://outdoorgallerygdansk.eu/prace-nagrodzone/

Spodobał mi się pomysł zamontowania na wewnętrznych słupach świateł sprężonych z ruchem pociągu.
Projektantka, Anna Waligórska zaplanowała to tak:  Przykładowo, gdy pociąg będzie znajdował się 10 minut od stacji, zostaną zapalone dwie najniżej położone lampy, gdy pociąg zbliży się do przystanku, zapali się odpowiednio więcej lamp. Po wjeździe pociągu na peron zostaną zapalone wszystkie lampy na „wskaźniku”. Podobnie działająca  iluminacja planowana jest też  na suficie.  Dobre dla wiecznie spieszących się - widać z daleka  czy trzeba już zbiegać ze schodów na pociąg czy jeszcze nie.

                           źródło: http://outdoorgallerygdansk.eu/prace-nagrodzone/


Linia częściowo prowadzi przez historyczną trasę z Wrzeszcza do Starej Piły. Paweł Huelle w powieści Weiser Dawidek tak pisał o dawnej, niemieckiej linii kolejowej :
Odchodząc na wysokości przystanku Gdańsk lotnisko (teraz: Zaspa) od głównej arterii miasta, przecinała przyczółkami zerwanych mostów ulicę Grunwaldzką, Wita Stwosza, Polanki, biegła następnie pod lasem obok kościoła Zmartwychwstańców , przechodząc w głęboki jar przekopu , dalej mijała cmentarz brętowski, , przeskakiwała znów zerwanymi filarami wiaduktu szosę do Rębiechowa, i niespełna pół kilometra dalej , na wysokości szpitala czubków wchodziła w jeszcze głębszy jar (...)


Nawet nie można ponarzekać, że budowa jest wbrew historii. No i dobrze, że nawet Kiełpinek i Matarnia będą miały sprawną komunikację.  A jednak  trochę szkoda, bo niezwykłe tereny na włóczenie się po lesie w okolicy Strzyży odchodzą w niepamięć. Mostu Weisera, ulubionego miejsca mojego dzieciństwa już nie ma.

                                                                    źródło: www.kowbojki.pl


Na terenie  przed mostem od  Strony Kościoła Zmartwychwstańców też zmiany, zmiany, zmiany...
Zamiast tak zwanego "wału" - krater, prawie jak  wulkaniczny


Jedynie  pobliskie  "Korzenie" wyglądają jak zawsze, no może trochę bardziej zaśmiecone przez robotników.


To było miejsce wagarów wielu uczniów liceum "dziewiątki", między innymi Tymona Tymańskiego,  który ochoczo wspomina popijanie piwka w tych okolicach na łamach "Gazety".  Ciekawe jak będzie można się tam dostać gdy PKM zacznie funkcjonować. Na pewno wagarowicze coś wymyślą.





piątek, 20 września 2013

JA JESTEM PASAŻEREM, DRUGIE PIWO POPROSZĘ

Gdy miałam 5 lat  miałam pretensje do rodziców, że jeździmy samochodem.  No bo jazda tramwajem to była taka frajda, szczególnie na zakrętach, bez trzymanki. Nie przejawiałam cienia szacunku dla PRL-owkich zdobyczy. No cóż, na studiach jeżdżąc z Jelitkowa do Gdańska Głównego wyleczyłam się  z fascynacji  taborem ZKM.

Teraz mam znów okazję do nabrania  przyjemniejszych uczuć do ZKM  w Zajezdni Dolne Miasto przy ul. Toruńskiej 27. Pierwsze wrażenia po wejściu: ooo prawdziwe drzwi z tramwaju i taaki bar, no i i tablica Siedlce. 




Tramwaj z tej perspektywy lepiej zobaczyć tutaj niż na skrzyżowaniu.

źródło: https://www.facebook.com/ZajezdniaDolneMiasto

Pierwszy wagon w godzinach szczytu

źródło: https://www.facebook.com/ZajezdniaDolneMiasto



 Ale jest i wersja half romantic



Drugi wagon, jak to w tramwaju ktoś zostawił bluzę, ktoś butelkę piwa



W korytarzyku pomiędzy dwoma salami jest automat do gier i  piłkarzyki. To już słabszy klimat, taki bardziej  ze stacji benzynowej gdzieś na uboczu a to miała być zajezdnia. Jednak im wybaczę bo bo to jedna z pierwszych knajp na Dolnym Mieście, a już marzy mi się cały ich rządek wzdłuż Toruńskiej.