Widziałam kiedyś wystawę z fotografiami sopockich drzwi, ale nigdy z tymi z Gdańska. A przecież mamy się czym pochwalić.
W Gdańsku pewne drzwi były kłopotliwe, a co bardziej przesądni uważali że zaklęte. Chodziło o rzeźbę ze sceną wygnania Adama i Ewy z raju na drzwiach "Domu Ferberów" przy Długiej 28. Rzeźbę zamówił jeden z Ferberów ku przestrodze po pechowym seansie spirytystycznym i odtąd mówiono że w kamienicy straszy. Gdy ostatni potomek rodu umarł, nikt nie był na tyle odważny by tam zamieszkać. Powstał zwyczaj, że przed drzwiami, byli zatrzymywani skazańcy prowadzeni na szubienicę i nad ich głową łamano biały kij - taki symbol wykluczenia ze społeczności. W połowie XIX wieku drzwi zostały przeniesione do Ratusza Prawomiejskiego i właśnie z okien sali w której je zamontowano wypadł znany malarz Aleksander Gryglewski. Domysłom nie było końca, jedni mówili po prostu o depresji i samobójstwie, inni oczywiście o klątwie.
źródło o wdzięcznej nazwie: www.rzygacz.webd.pl
Tyle legend. Dla kontrastu zdjęcie zrobione przez szweda odwiedzającego Gdańsk
źródło wwww.twitter.com
żródło: http://micmare.es Rafael Gomez
źródło www.instagram.com/ Łukasz Stafiej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz