W ten weekend w kawiarni Mon Balzac odbędą się koncerty poświęcone twórczości Evy Cassidy. Piosenki z pogranicza bluesa, jazzu i folku zaśpiewa Anna Celebańska z akompaniamentem Michała Urbaniaka.
Data nie jest przypadkowa, 2 listopada mija rocznica śmierci piosenkarki. Eva zmarła w wieku 33 lat, teraz miałaby równe 50. Parę miesięcy przed śmiercią (na czerniaka) pytana czy chce odwołać występy odpowiedziała " I have easiest job in the world. All I have to do is sing and play the guitar". Myślę, że w jej piosenkach słychać, że śpiewanie przychodziło jej z taką lekkością. Choć inna rzecz była dla niej trudna...występy nawet przed niewielką publicznością. Może dlatego, dopiero dwa lata po śmierci została doceniona - płyta"Songbird" zyskała w USA status tej złotej, a w Anglii była na 1 miejscu listy najlepiej sprzedających się albumów.
Koncerty odbędą się 1 i 2 listopada o 21.30 a wstęp jak to zwykle w Mon Balzac wolny.
"Songbird", Eva Cassidy
Już od jakiegoś czasu miałam ochotę napisać o tym miejscu i ciesze się że nadarzyła sie okazja. Może i nie jest tak nietypowe jak knajpy które opisywaliśmy dotąd, ale ma kilka cech, które sprawiają że od czasu do czasu tam wracam
1. koncerty na żywo
2. lokalizacja
3. godziny otwarcia: od 8:00! Mało jest miejsc na starówce, gdzie przy okazji załatwiania jakiś spraw (albo i powrotu z imprezy ;) można napić się dobrej kawy
4. romantyczny nastrój: rzadko jednoznacznie klasyfikuję miejsca, ale Mon Balzac jakoś tak naturalnie pasuje do spotkań we dwoje
5. wystrój: przywykliśmy że ceglane ściany = mroczna piwnica z zapachem stęchlizny a tu cegły+duże okna+nowocześnie zaaranżowane oświetlenie tworzą naprawdę fajny klimat
źródło: www.monbalzac.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz