expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Łączna liczba wyświetleń

sobota, 10 sierpnia 2013

NA ŻYWO NA DOLNYM MIEŚCIE

Wczoraj na podwórzu Łaźni odbył się koncert Enchanced  Hunters. Zapamiętam ten wieczór i tę muzykę  na długo. Chyba chodzi o głosy wokalistek , szczególnie solówki Magdaleny Gajdzicy.  Swoją drogą, jest ona absolwentką Szkoły Muzycznej w Koszalinie a teraz uczy się śpiewu na wydziale jazzu Akademii Muzycznej w Gdańsku.


Jak można określić dźwięki które trio wydobywa z gitar, cymbałków, fletu poprzecznego,  skrzypiec  i własnych gardeł? No cóż, zespół w wywiadach coś tam wspomina o dream-popie a poza tym to już same konkrety ;) mówi o leśnym, rusałkowatym charakterze swojej muzyki i chórkach z kosmosu. Coś tym kosmosem i dream-em jest na rzeczy.  Fajnie posłuchać takiego grania  w podwórzu Łaźni; tu powiewa pranie w oknie sąsiedniej kamienicy, tam płot zdobią  malunki , a nieliczni szczęściarze słuchają koncertu w wannie. O takiej.



po koncercie
 Co jeszcze zapamiętam ? Skromność i spontaniczność zespołu.  Gdy skończyli grać, przycupnęli po prostu ze znajomymi na ostatnim skrawku betonu na środku podwórza. Oczywiście nie posiedzieli zbyt długo bo trzeba było grać bis i chyba naprawdę nie byli na niego przygotowani. Chętnie posłucham ich znowu, już w następny weekend na Soundrive Fest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz