expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 9 października 2014

SISAJD FASZJON


Ostatnia niedziela była naprawdę dobrym dniem na Sisajd Faszjon. Faszjona? Eh ten angielski.  Pierwsze zdania  na www  tych targów brzmi dość zabawnie.

Seaside Fashion. Polish Fashion Industry. Znajdziecie strefę mody, designu oraz kids
 Widać miałam pecha bo nie znalazłam żadnych kids, chyba że tu:



















Dobra wyluzujmy. Niedziela to była i słońce świeciło jak głupie. Na tarasie Buffetu zrobiło się błogo, a stan ten potęgowała promocja na Mohito.  I tak to się okazało, że napoje wyskokowe (i słońce) sprzyjają oszczędnościom. Serio. Trudno było się zebrać na zakupy i wydawanie grubych plików banknotów. Za to gdy się zebrałam, czekało sporo ciekawych stoisk, np Kozackiego Mopsa albo Manufaktury Słów. W manufakturze w końcu znalazłam napisy przestrzenne po polsku. Luzik, domciu i moje ulubione: miazga. Na dodatek właścicielka mówi że szuka inspiracji i można przysyłać swoje propozycje słów.


żródło:https://www.facebook.com/ManufakturaSlow



A mi brakuje słów na to co spotkałam na stoisku "Zakład że Trójmiasto. Ale próbuję: dobra  grafika, stoczniowe dźwigi, tuniki, czapki, stołówkowe kubki z fajnymi napisami, ehhh. Wszystkie ich rzeczy są produkowane w Polsce a torby i poszewki, w naszym województwie. To dobrze bo właśnie mam oko na taką jedną torbę.


 


A tak wyglądała strefa Wielkiego Wypoczynu. (Chill out zone, wiecie) My na koniec najadłyśmy się i opiłyśmy na stoisku Sunry. Stoisko samo w sobie wyglądało skromnie ale porcje były zdecydowanie rozbuchane. Zamówiłam rollo orkiszowe i najadłam się na obiad i na kolację. Chyba wchłonęłam mnóstwo witamin i tych tam kwasów dzięki którym nie robią się zmarszczki bo w środku była pieczeń orzechowo-warzywna i pikantny sos z nerkowców. Za sos dałabym się pokroić. Łyknęłam też próbkę zielonego soku z jarmużu, winogron i pietruszki. Właścicielka powiedziała nam, że w jednym soku mieści się 1,5 kg warzyw i owoców. W to lato wypróbowałam że takie zielone mieszanki potrafią postawić na nogi po imprezie lepiej niż kawa. A było po czym się leczyć. 

Że też Sunra nie oferuje dowozu na zapomniane przez Boga i Pomorską Kolej Metropolitalną Kokoszki przemysłowe! Ja będę musiała się zadowolić ofertą miejscowych barów, w których sałatka grecka to szczyt wyrafinowania ale jeśli ktoś pracuje/uczy się  w centrum Gdańska / Sopotu/ Gdyni albo gdzieś przy Grunwaldzkiej  może spokojnie poimprezować w ten weekend a w poniedziałek zamówić bombę energetyczną.




źródło dwóch ostatnich zdjęć: https://www.facebook.com/Sunra.Juice




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz