Mój Ł. mówi że bez działek byłoby za mało zieleni i jeśli jakimś cudem te tereny zostaną uwolnione, deweloperzy zbudują osiedla pustynie. Ale można to regulować prawnie, są miejsca w Gdańsku gdzie można zabudować tylko na 20%-40% obszaru a reszta zostaje "zielona". A tak działkowcy budują sobie domki-wille.
fot; Łukasz Unterschuetz/trojmiasto.pl
Szukając tego zdjęcia natknęłam się na kolejne, z terenu ogródków nad rzeką Kaczą w Gdyni. W galerii czytelników trojmiasto.pl znajdziecie m.in odpływy ściekowe prowadzące do rzeki i chyba coś typu wały przeciwpowodziowe robione metodą Adama Słodowego
fot. boston
fot. boston
fot:boston
Dlaczego nie można przenieść choć kilku kompleksów działek, tak jak to się stało w Redłowie? Teraz na zwolnionym miejscu powstają mieszkania. Wiem wiem działkowcy za dużo protestują - są na emeryturach, mają czas i grabie. Za chwile wchodzi w życie ustawa, którą wywalczyli sobie za pomocą paraliżu stolicy. Ale to tym bardziej nie jest w porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz