expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 czerwca 2013

ENERGIA MIASTA

Idzie lato, choć wolno, ale idzie. Warto, wiec wygrzebać rower z piwnicy i przypomnieć sobie Gdańskie ścieżki rowerowe. Już chyba takim szlagierem jest odwiedzenie naszej nadmorskiej trasy Gdańsk, Sopot...i jakoś do Gdyni boczkiem :) Wracając już do Gdańska postanowiłam pojechać do końca, wzdłuż promenady... W Brzeźnie czując niedosyt w mięśniach, zainteresowałam się przejazdem nad torami kolejki, gdzie ścieżka prowadziła do Nowego Portu. Koniec trasy to miejsce cumowania promu do Twierdzy Wisłoujście a, to kolejne ciekawe rejony:) Warto wcześniej sprawdzić "rozkład jazdy" promu, który przeprawi Was na drugą stronę...
Po każdej jeździe warto się porozciągać aby zakwasy były mniejsze, za to to czego nie warto robić to chować roweru do piwnicy do następnego weekendu . Czyli co? Jeździć nim na co dzień - po truskawki, piątkowe wydanie gazety i na kumpir:) Coraz łatwiej jest jeździć po prostu po dzielnicach, niedługo nowinką będą pasy rowerowe wzdłuż mojej ukochanej Alei Wojska Polskiego i Wita Stwosza-dobra droga na Uniwerek.




Pasy rowerowe to tańsze rozwiązanie niż ścieżki rowerowe i szybką dadzą 9,5 kilometra trasy. Remigiusz Kitliński, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Gdańska ds. Komunikacji Rowerowej wyjaśnia : "Bierzemy przykład z europejskich miast, które stawiając na promocję roweru jako codziennego środka transportu, odchodzą od kosztownych inwestycji w drogi rowerowe. Zamiast tego zmieniają organizację ruchu oraz prowadzą działania promujące rower jako codzienny środek transportu. Takie podejście  sprawdza się w Niemczech, czy Danii. W Kopenhadze codziennie z rowerów korzysta 36% mieszkańców. Wiek, płeć i strój nie grają roli - na rowerach jeżdżą wszyscy! Staramy się przekonać Gdańszczan, do codziennej jazdy na rowerze ". 




Od siebie dodam że ostatnio "ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl" staje się jakby mniej aktualne. Zobaczcie zdjęcia z www.modanarower.pl :






Ostatnio coś mam słabość do tego krajobrazu- żurawi stoczniowych. Do zobaczenia na trasach rowerowych i bądźmy dla siebie uprzejmi :)
 

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń